Its delicious cakes. Eclairs, macaroons, you name it. Preferably with Krystof and preferably in a typically French patisserie. Also, my beautiful friend Lucia, who after seven years in London, has just moved back to France.
Pictures by me
Wednesday, 24 March 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
paryz, bardzo zwyczajne miasto pelne leniuchow.
ReplyDeletea to czemu?
ReplyDeleteduzo leniwych ludzi tam jedzie, czesto wrazliwych sensorycznie, liczac na lod szczescia, bo wydaje im sie, ze wystarczy wybrac sobie kawiarnie w paryzu i regularnie sie w niej pojawiac na kawe i papierosa i obserwowac, i zaraz ktos Cie wypatrzy i bedzie nowy etap w zyciu. a to sie okazuje w realu, ze miejsce malo romantyczne, malo spontaniczne, ale witryny maja ladne :)
ReplyDeletetroche tak jest... mnie na ogol dopada tam dol. tak po okolo dwoch dniach. nie wiem czemu.
ReplyDeleteja mysle, ze trzeba miec naprawde duzo pieniedzy zeby sie tam dobrze czuc albo byc asceta optymista ;) tak czy siak ciagle mysle o emigracji.
ReplyDelete